To trochę prywatny wpis …. związany z moją nieżyjąca już mamą. Niestety trochę smutny. Gdy urodził się mój syn 15 lat temu okazało się, że moja mama choruje na ostrą białaczkę szpikową. Niestety miała już wtedy skończone 60 lat i żaden przeszczep ani chemia nie wchodziła w rachubę przy tym typie białaczki. Mimo, że jestem lekarzem nic nie mogłam zrobić. Niestety, mimo postępu medycyny do tej pory nic się zmieniło. Rokowania były około półroczne. Straszny czas. Wtedy moja siostra znalazła lekarkę w Katowicach, która zajmowała się prowadzeniem pacjentów „żywieniem”. Pomagała pacjentom nie tylko w stanach beznadziejnych, ale także przy chemioterapii, ciężkich stanach i wszędzie tam gdzie żywienie mogła wspomóc medycynę konwencjonalną.
Mama miała opracowany sposób żywienia oparty między innymi na codziennej bardzo dużej ilości jajek …. stąd ta historia w tym miejscu. Oprócz tego zero białej mąki i węglowodanów prostych, cukru i przetworzonej żywności a także przetworzonego nabiału. Rano jajecznica lub jajka sadzone a także jajka dodawane do różnych potraw, w tym do codziennego wywaru z kości szpikowych. Wszystkie produkty warzone wg zaleceń lekarki. Moja mama pracowała jako kierownik dużej przychodni dziecięcej do mięsiąca przed śmiercią. Nie przeszła żadnej ciężkiej infekcji. Czuła się dobrze cały czas, choć słabła, bo przecież nie miała podawanej chemii a komórki nowotworowe były cały czas obecne. Moja mama zmarła, ponieważ dodatkowo pojawił się nowotwór w jamie brzusznej. Czuła się tak dobrze, że chciała go zoperować i wrócić do domu na Boże Narodzenie. Niestety nie udało się jej przekonać, żeby tego nie robiła. Było to gdy mój syn skończył 5 lat. Żywienie pomogło jej przeżyć o wiele dłużej niż przewidywały statystyki. Ja natomiast zobaczyłam, na przykładzie własnej rodziny co może zrobić odpowiednie żywienie i styl życia. Ja już w trakcie choroby mamy zaczęłam szukać możliwości dodatkowych studiów i szkoleń w zakresie żywienia , co wcale nie było i nie jest łatwe w Polsce. Odkryłam też wtedy medycynę przeciwstarzeniową. Mój sposób żywienia i styl życia był bardzo podobny do tego co zaproponowała lekarka, ale choć jajka od dziecka były moim ulubionym jedzeniem to nigdy nie jadłam ich tak dużo. Teraz zawsze w lodowce mam dużo jajek z dobrych źródeł . A moje ulubione śniadanie to zawsze omlet z 3 jajek i pomidory, które jadam bardzo często.
A dlaczego jajka są tak zdrowe ?
❣Bo natura nie stworzyła nic doskonalszego od jaja …. a w jaju są zawarte wszystkie składniki niezbędne do stworzenia życia.❣
👍 Jaj możemy jeść tyle ile chcemy, ponieważ nie szkodzą i mają zbawienny wpływ na zdrowie.
👍 Żółtko zawiera 10-20 proc. fosfolipidów, które zmniejszają odkładanie cholesterolu.
👍 Jedno jajko ma zaledwie 75 kcal i zawiera wszystkie aminokwasy i witaminy (poza wit.C). Podczas gotowania traci 20 proc. witamin, dlatego warto jeść te z płynnym żółtkiem.
👍 Naukowcy udowodnili, że jajka są bogate w białka, które działają podobnie do leków obniżających ciśnienie tętnicze krwi, przez co obniżają ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. Redukują także ryzyko cukrzycy typu 2.
👍 Z żółtka naukowcy wyizolowali substancje hamujące rozwój chorób
neurodegeneracyjnych. Kompleks białek o nazwie Yolkinia odkrył prof.Antoni Polakowski. Hamuje on odkładanie się blaszek amyloidowych powodujących degenerację komórek nerwowych. Z żółtka pozyskano także superlecytynę, która zawiera kwasy omega-3. Kwasy omega-3 chronią nasze serce, wspomagają leczenie depresji oraz regenerują wątrobę. Natomiast z białka wyizolowano cystatynę i wykazano ( na hodowlach komórek ) jej potencjalne działanie antynowotworowe (hamowała rozwój nowotworu piersi, mięsaka i czerniaka).
…. cóż mogę radzić ? Jedzmy więcej jajek, bo w Polsce jemy ich niewiele, około 160 rocznie. O jedną trzecią mniej niż wynosi średnia w Europie Zachodniej i 100 proc. mniej niż w Japonii, czyli kraju długowieczności❣❣❣
Moja Mama razem z moim Synem na jego 5 urodzinach , miesiąc przed śmiercią ….
No Comment